-Lucy muszę ci coś
powiedzieć. wypowiedział te słowa cicho
-Co jest Natsu? Spytała
zmartwiona Lucy
-No bo ja cię...
-przełknął ślinę- Kocham...
Po wypowiedzeniu tych
słów wpił się w jej usta, a ona ku jemu zaskoczeniu odwzajemniła
to.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odłączyli się z
namiętnego i długiego pocałunku. To była najlepsza chwila w ich
życiu. Lucy spojrzała zarumieniona na Natsu, a on na nią.
-Natsu, ja też cię
kocham. Wypowiedziała te słowa po czym wtuliła się w jego ciepły
tors a on ją przycisnął do siebie. Po dłuższym czasie zasnęli
wtuleni w siebie. A tej nocy Lucy miała koszmar (albo sen jeden
chleb XD)
Lucy trzymała martwego
Dragnella gorzko przy tym płacząc i błagając o litość. Przed
nią było 5 magów którzy wskazywali na nią palcem (wszyscy
jednymXD) po czym Lucy ujrzała białe światło i obudziła się z
głosnym płaczem. Zdenerwowany Dragnell natychmiast się obudził i
bardziej przycisnął Lucy do siebie.
-Lucy! -wstrząsnął
ją- Co się dzieje!
Lucy wpatrywała się w
niego zapłakana i zaczęła lekko uderzać pięścią jego nagi
tors.
-Nigdy mi tego nie rób!
Natsu patrzył na nią
ze strachem w oczach, ale zrozumiał o co chodzi.
-Lucy to tylko sen,
fikcja, to się nigdy nie wydarzyło.
Lucy otarła łzy.
-Ale to było takie
realne... Wtuliła się w jego tors
-Nie
bój się. Uśmiechnął się pod nosem, chociaż nie wiem czy taki
banan na ryju można nazwać uśmiechnięciem się pod nosem ale
dobra.
Lucy otarła łzy i
weszła do łazienki a następnie do wanny po czym napuściła
ciepłej wody.
Lucy jak to Lucy
siedziała tam chyba z 20 minut. Wyszła z wanny i zaczęła się
wycierać i ubierać swój tradycyjny strój, po czym wyszła a
Dragnell był już ubrany.
-To idziemy na
śniadanko. Wykrzyczał Natsu
Lucy przewróciła
oczami i zeszła razem z nim, a tam ich zleceniodawca już czekał ze
śniadaniem.
-Witajcie, spotkanie z
bandytami zostało przełożone na godzinę 12:00, macie jeszcze
niecałą godzinę.
Oboje wywinęli orła,
(WYOBRAŹCIE TO SOBIE XDDDD) po czym wstali.
-Która jest godzina?
Spytała zaskoczona Lucy
-Około godziny 11:10.
-LUCY SZYBKO LECIMY.
Wykrzyczał Natsu
Co mieli do stracenia,
musieli natychmiast wyruszyć, biegli by pewnie z 40 minut więc
musieli wyruszyć.
-Natsu, nie tak szybko.
Krzyknęła do niego zdyszana-
Natsu zwolnił i
poczekał na Lucy, która szybko do niego podbiegła.
-Daleko jeszcze?
powiedziała zdyszana Lucy
-Jeszcze chwilka. Może
nie było tego widać ale Natsu też był zmęczony.
No i pobiegli dalej.
-Przyjdą? Spytała
zamaskowana osoba, z głosu kobieta.
-Napewno, skróciłem
godzinę spotkania, będą o 12:00
-Doskonale, dobrze
teraz dać mu zapłatę.
Jakiś inny mag wręczył
człowiekowi pieniądze.
-A teraz spadaj, i
nikomu ani słowa. JASNE?! Ostatnie słowo wypowiedział z grozą i
nutką zdenerwowania.
-Już mnie nie ma!
Wybiegł i uciekł w stronę domu.
Nareszcie dotarli,
oboje zmęczeni i zdyszani.
-No gdzie oni są.
Skopię im te dupy raz a dobrze.
-Szukałeś nas to
znalazleś. Pojawiło się 5 magów, Natsu zapalił swoje ręce a
Lucy miała ręce na kluczach.
-Nie będę się z wami
droczył. Wykrzyczał Natsu. Karyū no Hōkō
Jeden
z magów wchłonął atak smoczego zabójcy.
-No
proszę, smoczy zabójca. Kto by się spodziewał . Uśmiechnął się
drwiąco.
-Otwórz
się Bramo Lwa: Leo! Wykrzyczała Lucy
Loki
pojawił się w swoim garniturze i padł na kolana przed Lucy.
-Lucy
wyjdź za mnie...
Nim
się obejrzeli tajemniczy mag rozpoczął swój atak
-Кosa
Ognistego Boga. Przeciwnik stworzył wielką ogromną "kosę z
czarnych płomieni” która natychmiast ogłuszyła Lucy, Lokiego i
Natsu.
Carla
otworzyła oczy i w wielkim przerażeniu podeszła do Makarova.
-Mistrzu,
musimy porozmawiać. Powiedziała zdenerwowana i przerażona.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tiaaa.... nie jest zbyt Długi i do tego zesrany po calosci no ale :). Mam nadzieje ze sie podobalo
Seto: *czyta dokladnie ten rozdzial* EE nie jest tak zle
Dzieki... Czesc wam :)
Jesli beda jakies bledy to piszcie to je poprawie, pisałem ten rozdzial z zlamana lewa reka (czyli pisalem jedna reka) Bo mi sie nudzilo :). Wlasciwie dokanczalem ale dobra XDDD.