nikt nie czyta tego bloga wiec nie wiem czy bede cos wstawiac. Jesli to przeczytales to zostaw prosze cie komentarz i powiedz czy mam zadatki na pisanie.
3 JUZ JEST W POLOWIE ZROBIONY I JEST DLUGI, BARDZO DLUGI
sobota, 9 stycznia 2016
piątek, 8 stycznia 2016
PRZEPRASZAM
Wiem że i tak nikt tego nie czyta, ale chcę poinformować iż jutro dopiero wrzucę rozdzialik.
Seto: Ile mam ci przypominać...
Zamknij się
Seto: Nie
Tak
Seto: Nie
Tak.
Seto: Nie
CHCESZ ZNOWU DO SZAFY?
Seto:Nie!
To bądź cicho.
CZESĆ WAM
Seto: Ile mam ci przypominać...
Zamknij się
Seto: Nie
Tak
Seto: Nie
Tak.
Seto: Nie
CHCESZ ZNOWU DO SZAFY?
Seto:Nie!
To bądź cicho.
CZESĆ WAM
środa, 6 stycznia 2016
GOMENE AUUUU
DOPIERO TERAZ ZOBACZYŁEM TE BŁĘDY. WALIĆ MOJĄ DYSLEKCJĘ KURDE.
W NASTĘPNYCH ROZDZIAŁACH NIE BEDZIE BLEDOW I BEDE WKĄCU PISAŁ W TYTULE ROZDZIAŁY xddd
Seto: A kogo to obchodzi i tak cie nikt nie czyta.
Mam to gdzies a teraz do szafy
Seto: Ej no przepraszam
DO SZAFY -Wepchnął go po czym zaczął publikować posta-
W NASTĘPNYCH ROZDZIAŁACH NIE BEDZIE BLEDOW I BEDE WKĄCU PISAŁ W TYTULE ROZDZIAŁY xddd
Seto: A kogo to obchodzi i tak cie nikt nie czyta.
Mam to gdzies a teraz do szafy
Seto: Ej no przepraszam
DO SZAFY -Wepchnął go po czym zaczął publikować posta-
Rozdział 2- Wyznanie
*perspektywa narratora*
Wreszcie dotarli na dworzec, Natsu na samą myśl robiło się niedobrze. Nie wiadomo dlaczego ale każdy smoczy zabójca cierpiał na chorobę lokomocyjną,
-Natsu, wszystko w porządku? -spojrzała na zielonego Salamandra który nie zdążył odpowiedzieć bo już nadjechał ich pociąg.
-No to wsiadamy -Wypowiedział cicho Salamander, któremu zbierało się na wymioty. Może gdyby była tu Wendy to by użyła Troi ale ona była na misji z Erzą. Natsu całą drogę leżał "Nieprzytomny" .
A biedna Lucy musiała nie usnąć całą drogę. Kiedy dotarli na miejsce Lucy wzięła natsu na ramię i wyszła z nim z pociągu.
-Nigdy więcej -Wypowiadział Natsu "całując podłogę".
-Zawsze tak mówisz -powiedziała mu z złośliwym uśmieszkiem-
-Dobra Lucy pamiętasz gdzie ten zleceniodawca był?
Lucy zbladła, Czego mogła się po nim spodziewać.
-Nie pamiętam. -Odpowiedziała mu po chwili wachania-
Natsu wyszczerzył swoje białe zęby i powiedział
-A ja pamiętam.
Lucy odetchnęła z ulgą. Już myślała, że Natsu zapomniał a tu niespodzianka
-To idziemy? -spytała Lucy-
-No jasne -wykrzyczał- Aż się cały napaliłem.
Lucy uśmiechnęła się pod nosem, i po paru minutach już wyruszyli. Było to dość blisko no ale takie życie. Zapukali do drzwi po czym otworzył im mężczyzna. Był na oko po 40, miał bujnę ciemno brązowe włosy, niebieskie oczy oraz duży nos.
-Witam, w jakiej sprawie?
-Przyszliśmy po zlecenie, jesteśmy magami Fairy Tail.
-Pokażcie swoje znaki -odchrząknął -
Lucy pokazała swój znak na dłoni, a Natsu na ramieniu.
-W porządku możecie wejść -odparł po czym wpuścił ich do dużego bogatego domu.
-Więc na czym to polega?
-Tak jak wyczytaliście chodzi o złapanie pewnych magów. Pochodzą oni z pewnej gildii która została nie dawno założona. Nie wiem czy można to nazwać Gildią, to bardziej organizacja.
Natsu wstał gwałtownie, zapalił swą pięść i wykrzyczał
-AŻ SIĘ CAŁY NAPALIŁEM.
Lucy przewróciła oczami
-Więc proponuje pan aż 100000 kryształów za wybicie tej "Organizacji" tak? -zapytała dla pewności Lucy-
-Tak, umówiłem się z nimi niby na spotkanie, pójdziecie za mnie.
-W porządku, gdzie i kiedy? -Spytała Lucy-
-Jutro o 16:00, możecie nocować u mnie, ale mam tylko jeden pokój. Nie będzie wam to przeszkadzało?
Obaj spalili buraka na co zleceniodawca się zaśmiał.
-Alice was zaprowadzi
Alice zaprowadziła tą dwójkę do pokoju, i zażyczyła miłej nocy.
-Dobra ja ide wziąć kąpiel, a ty nie waż się podglądać -powiedziała mu z nutką zdenerwowania w głosie-
-Przecież nie jestem zboczeńcem, przewrócił swoimi pięknymi zielonymi oczami.
Lucy weszła do łazienki i napełniła wannie gorącą wodą, po czym weszła do wody i zamknęła oczy rozmyślając. Po okołu 20 minutach wyszła z łazienki wycierając swoje ciało i włosy różowym ręcznikiem, po czym założyła swoją śliczną piżamę. W momencie kiedy wyszła Salamander wparował do łazienki mrucząc coś pod nosem. Lucy się cichutko zaśmiała. Po niepełnych 10 minutach Natsu wyszedł z łazienki w swoich bokserkach na co Lucy się lekko zarumieniła. Salamander w tym czasie wycierał włosy czerwonym ręcznikiem. Lucy widząc to wstała wyrwała mu ręcznik i sama zaczęła mu wycierać włosy, sama nie wiedziała czemu to zrobiła. Odganiała od siebie myśli, po czym spojrzała na twarz Salamandra który się lekko zarumienił, przez co ona również się zarumieniła.
-Lucy muszę ci coś powiedzieć. -wypowiedział te słowa cicho-
-Co jest Natsu? -Spytała zmartwiona Lucy-
-No bo ja cię... -przełknął ślinę- Kocham...
Po wypowiedzeniu tych słów wpił się w jej usta, a ona ku jemu zaskoczeniu odwzajemniła to.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Soreczka że tak późno i taki krótki
Seto: I tak cie nikt nie czyta.
Wiem.
Seto: To po co to mówisz.
Bo mówię do czytelników z przyszłości.
Seto: I tak ich nie będziesz miał
Dobra przymknij się już
Seto: Sam się zamknij
Dobra, mam nadzieję że się podobało :(
*perspektywa narratora*
Wreszcie dotarli na dworzec, Natsu na samą myśl robiło się niedobrze. Nie wiadomo dlaczego ale każdy smoczy zabójca cierpiał na chorobę lokomocyjną,
-Natsu, wszystko w porządku? -spojrzała na zielonego Salamandra który nie zdążył odpowiedzieć bo już nadjechał ich pociąg.
-No to wsiadamy -Wypowiedział cicho Salamander, któremu zbierało się na wymioty. Może gdyby była tu Wendy to by użyła Troi ale ona była na misji z Erzą. Natsu całą drogę leżał "Nieprzytomny" .
A biedna Lucy musiała nie usnąć całą drogę. Kiedy dotarli na miejsce Lucy wzięła natsu na ramię i wyszła z nim z pociągu.
-Nigdy więcej -Wypowiadział Natsu "całując podłogę".
-Zawsze tak mówisz -powiedziała mu z złośliwym uśmieszkiem-
-Dobra Lucy pamiętasz gdzie ten zleceniodawca był?
Lucy zbladła, Czego mogła się po nim spodziewać.
-Nie pamiętam. -Odpowiedziała mu po chwili wachania-
Natsu wyszczerzył swoje białe zęby i powiedział
-A ja pamiętam.
Lucy odetchnęła z ulgą. Już myślała, że Natsu zapomniał a tu niespodzianka
-To idziemy? -spytała Lucy-
-No jasne -wykrzyczał- Aż się cały napaliłem.
Lucy uśmiechnęła się pod nosem, i po paru minutach już wyruszyli. Było to dość blisko no ale takie życie. Zapukali do drzwi po czym otworzył im mężczyzna. Był na oko po 40, miał bujnę ciemno brązowe włosy, niebieskie oczy oraz duży nos.
-Witam, w jakiej sprawie?
-Przyszliśmy po zlecenie, jesteśmy magami Fairy Tail.
-Pokażcie swoje znaki -odchrząknął -
Lucy pokazała swój znak na dłoni, a Natsu na ramieniu.
-W porządku możecie wejść -odparł po czym wpuścił ich do dużego bogatego domu.
-Więc na czym to polega?
-Tak jak wyczytaliście chodzi o złapanie pewnych magów. Pochodzą oni z pewnej gildii która została nie dawno założona. Nie wiem czy można to nazwać Gildią, to bardziej organizacja.
Natsu wstał gwałtownie, zapalił swą pięść i wykrzyczał
-AŻ SIĘ CAŁY NAPALIŁEM.
Lucy przewróciła oczami
-Więc proponuje pan aż 100000 kryształów za wybicie tej "Organizacji" tak? -zapytała dla pewności Lucy-
-Tak, umówiłem się z nimi niby na spotkanie, pójdziecie za mnie.
-W porządku, gdzie i kiedy? -Spytała Lucy-
-Jutro o 16:00, możecie nocować u mnie, ale mam tylko jeden pokój. Nie będzie wam to przeszkadzało?
Obaj spalili buraka na co zleceniodawca się zaśmiał.
-Alice was zaprowadzi
Alice zaprowadziła tą dwójkę do pokoju, i zażyczyła miłej nocy.
-Dobra ja ide wziąć kąpiel, a ty nie waż się podglądać -powiedziała mu z nutką zdenerwowania w głosie-
-Przecież nie jestem zboczeńcem, przewrócił swoimi pięknymi zielonymi oczami.
Lucy weszła do łazienki i napełniła wannie gorącą wodą, po czym weszła do wody i zamknęła oczy rozmyślając. Po okołu 20 minutach wyszła z łazienki wycierając swoje ciało i włosy różowym ręcznikiem, po czym założyła swoją śliczną piżamę. W momencie kiedy wyszła Salamander wparował do łazienki mrucząc coś pod nosem. Lucy się cichutko zaśmiała. Po niepełnych 10 minutach Natsu wyszedł z łazienki w swoich bokserkach na co Lucy się lekko zarumieniła. Salamander w tym czasie wycierał włosy czerwonym ręcznikiem. Lucy widząc to wstała wyrwała mu ręcznik i sama zaczęła mu wycierać włosy, sama nie wiedziała czemu to zrobiła. Odganiała od siebie myśli, po czym spojrzała na twarz Salamandra który się lekko zarumienił, przez co ona również się zarumieniła.
-Lucy muszę ci coś powiedzieć. -wypowiedział te słowa cicho-
-Co jest Natsu? -Spytała zmartwiona Lucy-
-No bo ja cię... -przełknął ślinę- Kocham...
Po wypowiedzeniu tych słów wpił się w jej usta, a ona ku jemu zaskoczeniu odwzajemniła to.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Soreczka że tak późno i taki krótki
Seto: I tak cie nikt nie czyta.
Wiem.
Seto: To po co to mówisz.
Bo mówię do czytelników z przyszłości.
Seto: I tak ich nie będziesz miał
Dobra przymknij się już
Seto: Sam się zamknij
Dobra, mam nadzieję że się podobało :(
Subskrybuj:
Posty (Atom)