Rozdział I -
Ciężka misja
Zaczynam się powoli
wdrapywać do okna apartamentu Lucy, Byliśmy umówieni na siódmą
rano na misję, Może ją wystraszę albo ją zdenerwuje. Efekt
będzie jeden: Albo da mi plaskacza albo walnie mnie z pięści w
głowę. Po cichutku otwieram okno do jej apartamentu. Nie mogę się
doczekać kiedy zobaczę jej minę ^^.
Parę minut później
Trzy, Dwa, Jeden
-Ohayo Lucy
-Wykrzyczałem jej prosto do ucha-
Jej reakcja była
taka jakiej się spodziewałem. Lucy walnęła mnie w głowe z całej
siły i rzuciła tym tekstem co zawsze.
-Nie mogłeś użyć
drzwi?! -Wykrzyczała mi w twarz-
Jak ja kocham gdy
Lucy się denerwuje, tak słodko wtedy wygląda,
-Dobra uspokój się
złość piękności szkodzi -Powiedziałem i wybuchnąłem
serdecznym śmiechem-
-Dobra ja się
szybko ubiorę i lecimy po misje. -Wypowiedziała te słowa z złością
na twarzy, po czym udała się do łazienki by zmienić ubranie-
Pare minut później
Lucy wróciła w
stroju co ma codziennie. Nazwałbym go strojem marynarza no ale nie
mi oceniać, nie znam się na modzie.
-Dobra gotowa!
-Wykrzyczała z wielkim entuzjazmem- A gdzie jest Happy?
No właśnie? Gdzie
jest Happy? Powiedział, że mnie dogoni. Chyba że... Zarywa do
Carli
-Pewnie zarywa do
Carli, za chwile pewnie pojawi się z płaczem -uśmiechnąłem
się szyderczo.-
-Aye sir -Mały ciemno
niebieski kotek przyleciał unosząc się swoimi białymi skrzydłami-
-I co Happy zarywałeś
do Carli co? -Uśmiechnąłem się szyderczo-
Nie chciałem go
obrazić tylko trochę go podrażnić,
-Wcale do niej nie
zarywałem, -Zrobił się cały czerwony-
Ha wiedziałem, że
zarywał do Carli
-Spokojnie Happy nikomu
nie wydam twojego sekreciku ^^.
-Natsu, a mam
powiedzieć Lucy twój sekret?
Zbladłem od razu gdy
usłyszałem te słowa „Natsu, a mam powiedzieć Lucy twój
sekret?”
-Ani mi się waż!
-Zagroziłem mu-
-A o jaki sekret chodzi
-spytała Lucy-
No kurde... stało się,
no w sumie będę niedługo musiał jej to powiedzieć.
-To dowiem się? -Lucy
spytała-
-Później ci powiem
-Zrobiłem szyderczy uśmiech-
W sumie nie wiem czy w
ogóle jej to powiem, to jest trochę zawstydzające. No ale raz
kozie śmierć.
-Dobra Lucy to ruszamy
po misje -Krzyknąłem z wielkim entuzjazmem wskazując palcem drogę-
No i wyruszyliśmy do
siedziby.
**Od teraz piszę
oczami Lucy (dop. Autora)**
Jestem bardzo ciekawa
jaki on sekret przede mną ukrywa. No ale w końcu się o tym dowiem.
-Ej Natsu! -Zagadałam
do niego-
-Co jest Luce?
-Uśmiechnął się do mnie-
Luce? Dobra nieważne.
-Powiesz mi w końcu
ten sekret czy nie? -Zapytałam się jego z poważną miną-
-No bo ee.. n-no b-b-bo
wiesz... -Zrobił się czerwony-
Natsu się jąka? To
niemożliwe.
Natsu zamilkł, dobra
wygrałeś nie będę się dopytywać
-Dobra daj spokój nie
musisz mówić -przewróciłam oczami-
Zobaczyłam na jego
twarzy wielkiego „Banana”, no ale cóż. Trudno się dziwić
skoro odpuściłam.
-Ej Lucy, znowu
będziesz gadać z Levy? -Zapytał się mnie-
-Zapewne tak -odparłam-
a co?
-Bo ja zapewne będę
się bił z Gołodupcem -Wyszczerzył białe zęby-
-Znowu? Ile możecie
się bić -Przewróciłam oczami-
-Tyle ile będzie
trzeba!
No i wreszcie
dotarliśmy, Natsu jak zwykle wszedł z wielkim hukiem. Co było
oczywiste.
-SIEMA WSZYSTKIM!
-otworzył drzwi kopniakiem- (Z BUTA BUTA BUTA WJEŻDZAM XDDD,
dopisek Autora).
Jak zwykle Elfman
dogadywał wszystkim chłopakom, że mają być mężczyznami, Freed,
Evergreen i Bicklow kleili się do Laxuxa, Gray jak zwykle siedział
w bokserkach, a Juvia się do niego kleiła.
-Siema płomyczek -Gray
podszedł do Natsu i uderzył go w plecy-
-Siema mrożonka -Natsu
oddał mu ale troszkę mocniej, no dobra nie troszkę tylko bardzo
mocno,
-Masz coś do mnie
zapalniczko? -Gray zaczął wyzywać Natsu-
-Mam dużo lodowy
clownie -odpysknął mu-
-Odszczekaj to zionący
ogniem idioto -Odpysknął mu-
-Sam się prosisz o
wpieprz Gray -Natsu zacisnął pięści, na jego twarzy było widać
złość i podniecenie.
-To dawaj Płonący
Clownie
No i się zaczęła
bójka. Trwała ona tak długo aż nie wkroczyła Erza. Chyba nie
muszę mówić co zrobiła z tymi idiotami. Podeszłam do Levy i
zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach, aż podszedł do mnie
Natsu.
-Dobra Luce bierzemy tą
misję? -Zapytał się mnie szczerząc zęby-
Luce? Skąd to się
wzięło? Dobra nieważne.
-No ok ale którą?
-Podeszłam z nim do tablicy gdzie były misję.-
-Może tą? -Pokazał
mi zlecenie za 100000 kryształów, polegało ono na tym aby złapać
magów którzy opuścili Gildię i byli do magowie rangi bodajże A.
-No jasne! Spłacę mój
czynsz. -Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
No i wyruszyliśmy
BOŻE JAK JA SIĘ
ROZPISAŁEM, I DO TEGO TO JEST SHIT. NO ALE TRUDNO xDDD.
Kolejna notka będzie
tak za 3 albo 2 dni, może nawet jutro ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz