sobota, 2 stycznia 2016

Rozdział I - Ciężka misja


Zaczynam się powoli wdrapywać do okna apartamentu Lucy, Byliśmy umówieni na siódmą rano na misję, Może ją wystraszę albo ją zdenerwuje. Efekt będzie jeden: Albo da mi plaskacza albo walnie mnie z pięści w głowę. Po cichutku otwieram okno do jej apartamentu. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę jej minę ^^.

Parę minut później

Trzy, Dwa, Jeden

-Ohayo Lucy -Wykrzyczałem jej prosto do ucha-

Jej reakcja była taka jakiej się spodziewałem. Lucy walnęła mnie w głowe z całej siły i rzuciła tym tekstem co zawsze.

-Nie mogłeś użyć drzwi?! -Wykrzyczała mi w twarz-

Jak ja kocham gdy Lucy się denerwuje, tak słodko wtedy wygląda,

-Dobra uspokój się złość piękności szkodzi -Powiedziałem i wybuchnąłem serdecznym śmiechem-

-Dobra ja się szybko ubiorę i lecimy po misje. -Wypowiedziała te słowa z złością na twarzy, po czym udała się do łazienki by zmienić ubranie-

Pare minut później

Lucy wróciła w stroju co ma codziennie. Nazwałbym go strojem marynarza no ale nie mi oceniać, nie znam się na modzie.

-Dobra gotowa! -Wykrzyczała z wielkim entuzjazmem- A gdzie jest Happy?

No właśnie? Gdzie jest Happy? Powiedział, że mnie dogoni. Chyba że... Zarywa do Carli

-Pewnie zarywa do Carli, za chwile pewnie pojawi się z płaczem -uśmiechnąłem się szyderczo.-

-Aye sir -Mały ciemno niebieski kotek przyleciał unosząc się swoimi białymi skrzydłami-

-I co Happy zarywałeś do Carli co? -Uśmiechnąłem się szyderczo-

Nie chciałem go obrazić tylko trochę go podrażnić,

-Wcale do niej nie zarywałem, -Zrobił się cały czerwony-

Ha wiedziałem, że zarywał do Carli

-Spokojnie Happy nikomu nie wydam twojego sekreciku ^^.

-Natsu, a mam powiedzieć Lucy twój sekret?

Zbladłem od razu gdy usłyszałem te słowa „Natsu, a mam powiedzieć Lucy twój sekret?”

-Ani mi się waż! -Zagroziłem mu-

-A o jaki sekret chodzi -spytała Lucy-

No kurde... stało się, no w sumie będę niedługo musiał jej to powiedzieć.

-To dowiem się? -Lucy spytała-

-Później ci powiem -Zrobiłem szyderczy uśmiech-

W sumie nie wiem czy w ogóle jej to powiem, to jest trochę zawstydzające. No ale raz kozie śmierć.

-Dobra Lucy to ruszamy po misje -Krzyknąłem z wielkim entuzjazmem wskazując palcem drogę-

No i wyruszyliśmy do siedziby.

**Od teraz piszę oczami Lucy (dop. Autora)**

Jestem bardzo ciekawa jaki on sekret przede mną ukrywa. No ale w końcu się o tym dowiem.

-Ej Natsu! -Zagadałam do niego-

-Co jest Luce? -Uśmiechnął się do mnie-

Luce? Dobra nieważne.

-Powiesz mi w końcu ten sekret czy nie? -Zapytałam się jego z poważną miną-

-No bo ee.. n-no b-b-bo wiesz... -Zrobił się czerwony-

Natsu się jąka? To niemożliwe.

-Natsu! Powiedz jej to w końcu -Niebieski Exceed zaczął się śmiać-

Natsu zamilkł, dobra wygrałeś nie będę się dopytywać

-Dobra daj spokój nie musisz mówić -przewróciłam oczami-

Zobaczyłam na jego twarzy wielkiego „Banana”, no ale cóż. Trudno się dziwić skoro odpuściłam.

-Ej Lucy, znowu będziesz gadać z Levy? -Zapytał się mnie-

-Zapewne tak -odparłam- a co?

-Bo ja zapewne będę się bił z Gołodupcem -Wyszczerzył białe zęby-

-Znowu? Ile możecie się bić -Przewróciłam oczami-

-Tyle ile będzie trzeba!

No i wreszcie dotarliśmy, Natsu jak zwykle wszedł z wielkim hukiem. Co było oczywiste.

-SIEMA WSZYSTKIM! -otworzył drzwi kopniakiem- (Z BUTA BUTA BUTA WJEŻDZAM XDDD, dopisek Autora).

Jak zwykle Elfman dogadywał wszystkim chłopakom, że mają być mężczyznami, Freed, Evergreen i Bicklow kleili się do Laxuxa, Gray jak zwykle siedział w bokserkach, a Juvia się do niego kleiła.

-Siema płomyczek -Gray podszedł do Natsu i uderzył go w plecy-

-Siema mrożonka -Natsu oddał mu ale troszkę mocniej, no dobra nie troszkę tylko bardzo mocno,

-Masz coś do mnie zapalniczko? -Gray zaczął wyzywać Natsu-

-Mam dużo lodowy clownie -odpysknął mu-

-Odszczekaj to zionący ogniem idioto -Odpysknął mu-

-Sam się prosisz o wpieprz Gray -Natsu zacisnął pięści, na jego twarzy było widać złość i podniecenie.

-To dawaj Płonący Clownie

No i się zaczęła bójka. Trwała ona tak długo aż nie wkroczyła Erza. Chyba nie muszę mówić co zrobiła z tymi idiotami. Podeszłam do Levy i zaczęłyśmy rozmawiać o babskich sprawach, aż podszedł do mnie Natsu.

-Dobra Luce bierzemy tą misję? -Zapytał się mnie szczerząc zęby-

Luce? Skąd to się wzięło? Dobra nieważne.

-No ok ale którą? -Podeszłam z nim do tablicy gdzie były misję.-

-Może tą? -Pokazał mi zlecenie za 100000 kryształów, polegało ono na tym aby złapać magów którzy opuścili Gildię i byli do magowie rangi bodajże A.

-No jasne! Spłacę mój czynsz. -Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

No i wyruszyliśmy


BOŻE JAK JA SIĘ ROZPISAŁEM, I DO TEGO TO JEST SHIT. NO ALE TRUDNO xDDD.

Kolejna notka będzie tak za 3 albo 2 dni, może nawet jutro ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz